czwartek, 7 listopada 2013

Rzecz o polskich biesach, czartach i diabłach (część II)

    Współistnienie dwóch cywilizacji - pogańskiej i od momentu pojawienia się na ziemiach polskich w X wieku chrześcijańskiej - niewątpliwie wpłynęło na oryginalności kultury polskiej. Nawet pomimo uzyskania dominującej roli w XI wieku przez Kościół na dawnych terenach Polski, to kultura chrześcijańska chętnie odwoływała się do części spuścizny starożytnych Słowian. W ten sposób doszło do synkretyzmu religii chrześcijańskiej, która czerpiąc z dawnych, pogańskich wzorców stworzyła także bardzo ciekawy obraz diabła w naszej kulturze. 
    Jednak próbując zdefiniować obraz i charakter diabła jaki funkcjonował przed wiekami w pojęciu ludu polskiego, należałoby zastanowić się ile z tego pogańskiego świata zostało przyjęte na łono nauk Kościoła? W tym miejscu bowiem pojawia się zasadniczy problem. Otóż tak na prawdę nie wiele wiadomo o pierwotnych wierzeniach zachodnich Słowian, zanim dotarło do nich chrześcijaństwo, zaś wszelkie zachowane do naszych czasów źródła pisane były sporządzane głównie przez duchowieństwo, które opisywało pogaństwo z perspektywy i przez pryzmat wiary. Dlatego też należy do tych źródeł podchodzić z dużą dozą rezerwy [1]. Niemniej, dziedzictwo dawnych wierzeń po dziś dzień w różnych formach trwa w ludowych zabobonach, podaniach i legendach [2]

Jan Matejko, Diabeł śmiejący się, karton do polichromii kościoła Mariackiego,
Bez daty. Akwarela na kartonie. 41 x 58,5 cm.
     Szczególnie trwała okazała się demonologia słowiańska, która ostała się po mimo procesu chrystianizacji. Co więcej, Kościół przez wieki był jej protektorem. Zezwalał na kultywowanie lokalnych pogańskich wierzeń w bóstwa, duchy i demony, ponieważ jak się zdaje dawny, nadzmysłowy świat Słowian zamieszkany był w wielu przypadkach przez istoty o złej naturze, które czyhały nieustannie na zdrowie i życie człowieka. Stąd też można domniemywać, że archetyp zła, wywodzący się z guseł i zabobonów z czasów pogańskich mógł bez przeszkód funkcjonować w czasach chrześcijańskich, ponieważ znakomicie wpisywał się w wykładnię chrześcijaństwa co do istnienia sił piekielnych. Dzięki temu, świat pogańskich duchów i demonów licznie zasiedlających wody, bagna, lasy, powietrze oraz domostwa przetrwał dzięki działaniom Kościoła [3]. Także nie bez znaczenia była chęć Kościoła do zdetronizowania dawnych ogólnych wierzeń pogańskich oraz „...włączenia całego panteonu czczonych dotychczas bóstw słowiańskich do kręgu istot szatańskich[4] zapewniając im niejako nieśmiertelny żywot, po wyplenieniu pogaństwa.
    Wobec zespolenia się na dawnych ziemiach polskich lokalnych wierzeń pogańskich oraz nauk chrześcijaństwa o złym duchu, zachowała się ogromna ilość przesądów, podań i przekonań na temat bóstw, duchów oraz demonów wiązanych z ogólnym pojęciem czarta czy biesa, które z czasem utożsamiano z kościelną wizją Szatana. Jak wyliczał w 1579 roku ksiądz Paweł Gilkowski w „Wykładzie Katechizmu Kościoła Krześcijańskiego o Pism Świętych dla wiary prawdziwey utwierdzenia y fałszywey się ustrzeżenia napisany a theraz znowu s poprawą y przyczynkiem wypuszczony Przez [...] Pawła Gilowskiego [...]”, do świata diabłów należeli „...ziemscy skryatkowie, domowe ubożęta, leśni satyrowie, wodni tołpcowie, górne jędze, powietrzni duchowie, rozmaici genjuszowie, morscy lewiatanowie, na insułach rozmaite obłudy[5], którzy „...iakoby mieli podzielić sobie prowincie, miasta, domy, ossoby y mieśca iako a czym y komu mieliby szkodzić...” [6]. Również Julian Tuwim za „Postępkiem prawa czartowskiego przeciw narodowi ludzkiemu” z roku 1570 tak naliczał: Nieskończoną litanję imion, przezwisk i epitetów miał w Polsce ów duch nieczysty. Więc generalia: djabeł, szatan, bies, czart, demon, lucyper, napaśnik, kusiciel, pokusa, kaduk, gniewnik, kusy, więc imiona własne - słowiańskie o obce - jak: Farel, Orkjusz, Opes, Loheli, Latawiec, Chejdasz, Koffel, Rozwod, Smołka, Harab-Mysliwiec, Ileli, Kozyra, Gajda, Ruszaj, Pożar, Strojant, Bież, Dymek, Rozbój, Bierka, Wiecher, Szczebiot, Odmieniec, Fantasma, Wilkołek, Węsad, Dyngus albo Kiczka, Fugas, djablice: Dziewanna, Marzana, Węda, Jędza, Ossorja, Chorzycam Merkana. Była także Muchawiec, Czerniec, Bajor, Czeczot, Kubeba, Smolik, Gonad, Boruta...[7]. Część z tych istot znana była na niewielkim obszarze. O innych sława docierała w najodleglejsze zakątki dawnej Rzeczypospolitej. Również nietrudno pośród nich można odnaleźć pogańskich opiekunów i władców sił przyrody związanych z lasami, mokradłami, wodami, powietrzem, życiem oraz śmiercią, którzy w swych kaprysach nie zawsze byli przychylnie nastawieni do ludzi. Dlatego też miejsca, które wśród pogan budziły grozę, niegdyś były zasiedlone bogami, demonami i duchami. W czasach chrześcijańskich, za sprawą Kościoła miejsca te stały się obszarami o szczególnym działaniu diabelskich mocy. Oczywiście, ...nie wszystkie potężne byty duchowe, które w [...] religiach [pogańskich] się pojawiają, a ukazują złośliwe lub niebezpieczne cechy charakteru, mogą być utożsamiane z diabłem takim, z jakim tradycja chrześcijańska nas spoufaliła...[8], niemniej jednak to Kościół utrwalił i znacząco rozszerzył władanie Lucypera