środa, 20 lutego 2013

Rękawka, czyli stypa pogrzebowa

   Niegdyś, z krakowskimi Krzemionkami w Podgórzu, związane były liczne podania, legendy oraz zwyczaje. Wśród baśni i opowieści przekazywanych z dziada, pradziada wśród prostego ludu czcią otoczono Skały Twardowskiego oraz pagórki Rękawkę, czyli Górę Lasoty (zwaną także Wzgórzem Lasoty lub Górą św. Benedykta), a także znajdujący się na jego szczycie kopiec Kraka, który w dawnych czasach określano właśnie mianem "Rękawki". Jeszcze w XIX wieku wspominano, iż Rękawka swoją nazwę zawdzięczać miała od rzekomego sposobu usypania mogiły ku czci i pamięci mitycznego króla Kraka, na którą ziemię pogrążony w żałobie lud miał znosić w rękawach. Jak głosiła stara legenda "...a kiedy umarł [król Krak], żal był srogi po cełem Podgórzu, i usypano mu mogiłę na 30 łokci wysoką, sypano ją czas niemały, boć tam nie taczki ani wozy przewoziły ziemię, ale zarówno młody i stary, biedny i bogaty, mąż i niewiasta nosili ją w rękach, a kto miał szerokie rękawy, w rękawach. I nazwano ją ku pamięci potomków Rękawką, ażeby wiedzieli ile pracy kosztowała i jak ją sypano"[1]. Tyle na ten temat podaje tradycja i przekaz ludowy. Jedno jest pewne, że etymologia słowa "rękawka" odwołuje się do "grobu", "trumny", "arki", co potwierdza źródłosłów "ręka" wywodzący się o prasłowiańskiego "raka", o czym szerzej napisał Jan Karłowicz, na stronie piętnastej w Słowniku wyrazów obcych a mniej jasnego pochodzenia: używanych w języku polskim, wydanym w Krakowie w 1905 roku.
   Na przestrzeni wieków kopiec Krakusa i wzgórze zwane Rękawką zlały się w ludzkiej pamięci w jedno i to samo miejsce. Jednak Rękawką jest odległy o ok. 1000 metrów pagór. Jego wypłaszczony szczyt uwieńczony jest niewielkim kościółkiem św. Benedykta, którego północna strona zwrócona jest ku stromej, wapiennej ścianie skalnej. To w tym miejscu, według dawnego zwyczaju zbierała się ludność Podgórza i Krakowa. Obchody Rękawki przypadały na trzeci dzień świąt wielkanocnych. "We wtorek po niedzieli wielkanocnej, lub w razie słoty, w najbliższą pogodną niedzielę, odbywała się na tej górze «Rękawka», tj. rodzaj jakiejś zabawy ludowej. Rano odprawiała się msza św. w kościółku; mieszkańcy Podgórza i sąsiedniego Krakowa zbierali się na górze, by przypatrzyć się ulicznej gawiedzi, najrozmaitszym obszarpańcom, którzy oblegli spadzistość góry, z torbami na plecach i kosturami w rękach i wołają: «Górom panocku»! «Dołem panocku»!"[2] w oczekiwaniu na "...suche placki szewskie, obwarzanki, jaja gotowane..."[3].  

Obchód Rękawki w Krakowie, ilustracja z: Tygodnik Illustrowany 1859-60, Nr 1 - 40. Tom I, s. 304.


   Zgodnie z utrwalonym zwyczajem przez podania i gusła ludowe praktyka dzielenia się żywnością miała związek z budową kopca. "Po ukończeniu mogiły Krakusa, starsi i zamożniejsi narodu hojnie uczęstowali lud biedny pochyłość góry zalegający. Kto był bliżej brał w ręce, dalej stojącym rzucano przez głowy, aby każdy był nasycony, a pamiętał że tu spoczywa wódz i książę, który naród w złej uratował chwili. Od tego to czasu spieszą co rok Krakowianie dawać hołd miejscu, gdzie ich dziadowie żal swój zagrzebali"[4]. Obyczaj ten w swej niemal pierwotnej formie zachował się bardzo długo, bo prawie do końca XIX wieku. Jak pisał Szymon Gonet, jeszcze w połowie lat 90-tych XIX wieku podczas obchodów Rękawki działy "...się przy tem i wypadki: ktoś otrzyma takim plackiem porządnie w głowę, inny oko straci i t. d., ale ten zwyczaj przetrwał długie lata, a dopiero od 2 czy 3 lat w miejsce tego rzucania plackami są urządzane gry i zabawy ludowe na obszernym placu przed kościółkiem"[5]. Pod koniec XIX wieku, władze austriackie, w związku z licznymi tumultami wśród zbierających się pod kopcem Kraka dziadów, żebraków oraz proletariatu miejskiego, a także planowaną budową fortu 31 "św. Benedykta", zakazały urządzania tej praktyki.  
   O zwyczaju Rękawki pisał także Zygmunt Gloger, znakomity polski historyk, archeolog, etnograf, folklorysta i krajoznawca, który w obyczaju tym doszukiwał się prastarych pierwiastków pogaństwa słowiańskiego, związanych z praktykami wiosennych dziadów. W Rękawce upatrywał "...starożytnej lechicko-słowiańskiej stypy pogrzebowej i ugoszczenia tłumów ludu zebranego niegdyś na obrzęd pogrzebowy Krakusa..."[6]. "Powiadają starzy latopisowie, że kto był za życia lubiony i zostawił tyle dostatków, że rodzina jego mogła podejmować liczną rzeszę na stypie, temu usypano o tyle większą mogiłę. Na wiosnę, w chwilach obudzenia się przyrody ze snu zimowego, obchodziły dawne ludy zaduszki, wynosząc na mogiły pokarmy dla biednych, przez pamięć i cześć dla zmarłych, przyczem podejmowani musieli zapewne naprawiać kopiec mogilny, gdyż woda z topniejących śniegów świeże nasypy mocno uszkadza, zanim z latami dobrze trawą nie porosną. Po przyjęciu chrześcijaństwa wiosenne stypy mogilne przeniesiono na dzień zaduszny w jesieni, a tylko w Krakowie, przez cześć i pamięć dla jego założyciela, oparł się powodzi kilkunastu wieków piękny zwyczaj praojców i dochował w postaci rozdawania święconego ubogim, przy grobie miłego wodza. I bogdajby nie poszedł w zapomnienie u warstw, które w słowach podnoszą wysoko sztandar tradycyi, a w czynie i życiu domowem zapierają się bogatej mowy i obyczaju praojców. Tradycja usypania mogiły Krakusowi zachowuje się od wieków ta sama, tylko podobno dawniej odbywały się podczas rękawki igrzyska ludowe i młodzieży szkolnej"[7].

Widok na Kraków ze Wzgórza Lasoty


Przypisy: 

[1]. Cytat za: Rękawka, [w]: Tygodnik Illustrowany 1859-60, Nr 1 - 40. Tom I, s. 303
[2]. Cytat za: S. Gonet, Rękawka i skały Twardowskiego w Podgórzu, [w]: Lud. Organ Towarzystwa Ludoznawczego we Lwowie. 1897 R.3, s. 76.
[3]. Ibidem, s. 76.
[4]. Cytat za: Rękawka, op cit., s. 303.
[5]. Cytat za: S. Gonet, op cit, s. 76.
[6]. Cytat za: Z. Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa 1900, s. 211.
[7]. Cytat za: Z. Gloger, Encyklopedia Staropolska Ilustrowana, Warszawa 1903, s. 161.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz